Jednym z moich ulubionych utworów poetyckich jest ,,Hymn'' Jana Kochanowskiego. Wiersz powstał w 1562 roku w epoce renesansu.
Tematem utworu jest wielkość i doskonałość świata stworzonego przez Boga. Podmiotem lirycznym jest przedstawiciel wierzących ludzi. Osoba mówiąca
w wierszu wychwala Stwórcę, w kolejnych strofach wymienia Jego dzieła, zachwyca się harmonią i jasnością świata.
Hymn jest manifestem renesansu. W utworze można znaleźć charakterystyczny dla tej epoki obraz Boga (największy artysta
- Deus artifex) i świata. Podoba mi się, że autor zastosował prosty szyk wyrazów w zdaniu i krótkie epitety. Dzięki temu wiersz jest łatwy
w zrozumieniu i wywołuje wrażenie harmonii.
Za Twojem rozkazaniem w brzegach morze stoi,
Tematem utworu jest wielkość i doskonałość świata stworzonego przez Boga. Podmiotem lirycznym jest przedstawiciel wierzących ludzi. Osoba mówiąca
w wierszu wychwala Stwórcę, w kolejnych strofach wymienia Jego dzieła, zachwyca się harmonią i jasnością świata.
Hymn jest manifestem renesansu. W utworze można znaleźć charakterystyczny dla tej epoki obraz Boga (największy artysta
- Deus artifex) i świata. Podoba mi się, że autor zastosował prosty szyk wyrazów w zdaniu i krótkie epitety. Dzięki temu wiersz jest łatwy
w zrozumieniu i wywołuje wrażenie harmonii.
Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie,
I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.
Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Wdzięcznem Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy,
Bo nad Cię przystojniejszej ofiary nie mamy.
Tyś Pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował,
I złotemi gwiazdami ślicznieś uhaftował.
Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi,
I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie,
I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.
Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Wdzięcznem Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy,
Bo nad Cię przystojniejszej ofiary nie mamy.
Tyś Pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował,
I złotemi gwiazdami ślicznieś uhaftował.
Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi,
I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.
A zamierzonych granic przeskoczyć się boi.
Rzeki wód nieprzebranych wielką hojność mają,
Biały dzień, a noc ciemna, swoje czasy znają.
Tobie kwoli, rozliczne kwiatki wiosna rodzi;
Tobie kwoli, w kłosianem wieńcu lato chodzi;
Wino jesień, i jabłka rozmaite dawa,
Potem do gotowego gnuśna zima wstawa.
Z Twej łaski, nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie.
Z Twoich rąk wszelkie zwierzę patrza swej żywności,
A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości.
Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!
Twoja łaska, Twa dobroć, nigdy nie ustanie.
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi!
Rzeki wód nieprzebranych wielką hojność mają,
Biały dzień, a noc ciemna, swoje czasy znają.
Tobie kwoli, rozliczne kwiatki wiosna rodzi;
Tobie kwoli, w kłosianem wieńcu lato chodzi;
Wino jesień, i jabłka rozmaite dawa,
Potem do gotowego gnuśna zima wstawa.
Z Twej łaski, nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie.
Z Twoich rąk wszelkie zwierzę patrza swej żywności,
A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości.
Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!
Twoja łaska, Twa dobroć, nigdy nie ustanie.
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi!
Komentarze
Prześlij komentarz